Gość mama7latka. Goście. Napisano Maj 1, 2017. Witajcie, Mam problem z moim 7letnim synem. Otóż w szkole jest chłopiec w jego wieku, któremu zwyczajnie moje dziecko ,,wadzi". Syn skarży Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-08-11 22:36:31 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-08-11 22:44:26) Loto Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-11 Posty: 163 Temat: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Z moich obserwacji wynika ze dzieci ktore dokuczaja, czasami nawet terroryzuja/gnebia, ponizaja, wysmiewaja innych swoich kolegow/kolezanki z klasy/ze szkoly tych bardziej spokojnych i niby skad to sie bierze ? Z obserwacji wynika ze to wina rodzicow, dziecko obserwuje jak ojciec reaguje na rozne rzeczy wysmiewa innych, obraza kobiety/ludzi, niezbyt ma wielki szacunek do jego matki, i takie dziecko bierze przyklad i wyzywa sie na innych dzieciach w szkole,poniza/dokucza, wysmiewa inne slabsze to wlasnie takiej sytuacji winny jest taki "OJCIEC BURAK", rodzic toksyczny...Dzieci gnebione ponizane przez kolege z klasy/ze szkoly bardzo cierpia,i taka rana czesto zostaje na cale zycie, i ma wplyw na dalsze zycie takiego czlowieka, po takim szkolnym gnebieniu... a jest to bezkarne i niewiele sie robi w tej kwestii...Jakie sa Wasze obserwacje tego przypadku ? ZGAS podly usmiech LUDZI zlych. 2 Odpowiedź przez strzała 2017-08-11 23:54:51 Ostatnio edytowany przez strzała (2017-08-11 23:55:15) strzała 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 4,600 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Dziecko które dokucza innym dzieciom samo najpewniej ma nie musi być tak, że tylko obserwuje najbliższych być tak, że to własnie ono jest poniżane, bite, czy to niekoniecznie przez ojca, matka może niczym się nie różnić, albo być jeszcze spróbować dotrzeć do takiego dziecka, umawiając na jakieś wspólne zabawy z naszą że dzieci wtedy bardziej się poznają, czy agresja nie bierze się znikąd u dziecka. Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko... 3 Odpowiedź przez santapietruszka 2017-08-12 00:05:24 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-08-12 00:05:36) santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Loto napisał/a:Z moich obserwacji wynika ze dzieci ktore dokuczaja, czasami nawet terroryzuja/gnebia, ponizaja, wysmiewaja innych swoich kolegow/kolezanki z klasy/ze szkoly tych bardziej spokojnych i niby skad to sie bierze ? Z obserwacji wynika ze to wina rodzicow, dziecko obserwuje jak ojciec reaguje na rozne rzeczy wysmiewa innych, obraza kobiety/ludzi, niezbyt ma wielki szacunek do jego matki, i takie dziecko bierze przyklad i wyzywa sie na innych dzieciach w szkole,poniza/dokucza, wysmiewa inne slabsze to wlasnie takiej sytuacji winny jest taki "OJCIEC BURAK", rodzic toksyczny...Dzieci gnebione ponizane przez kolege z klasy/ze szkoly bardzo cierpia,i taka rana czesto zostaje na cale zycie, i ma wplyw na dalsze zycie takiego czlowieka, po takim szkolnym gnebieniu... a jest to bezkarne i niewiele sie robi w tej kwestii...Jakie sa Wasze obserwacje tego przypadku ?Dlaczego wpadasz na kobiece forum i ni stąd, ni zowąd pytasz o dzieci? O pisanie dla niech bajek i o to, czego potrzebują dzieci nieszczęśliwe? Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 4 Odpowiedź przez gojka102 2017-08-12 11:17:00 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-08-12 11:18:13) gojka102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 8,605 Wiek: 30+(dokładnie nie pamiętam:)) Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Loto napisał/a:Z moich obserwacji wynika ze dzieci ktore dokuczaja, czasami nawet terroryzuja/gnebia, ponizaja, wysmiewaja innych swoich kolegow/kolezanki z klasy/ze szkoly tych bardziej spokojnych i niby skad to sie bierze ? Z obserwacji wynika ze to wina rodzicow, dziecko obserwuje jak ojciec reaguje na rozne rzeczy wysmiewa innych, obraza kobiety/ludzi, niezbyt ma wielki szacunek do jego matki, i takie dziecko bierze przyklad i wyzywa sie na innych dzieciach w szkole,poniza/dokucza, wysmiewa inne slabsze to wlasnie takiej sytuacji winny jest taki "OJCIEC BURAK", rodzic toksyczny...Dzieci gnebione ponizane przez kolege z klasy/ze szkoly bardzo cierpia,i taka rana czesto zostaje na cale zycie, i ma wplyw na dalsze zycie takiego czlowieka, po takim szkolnym gnebieniu... a jest to bezkarne i niewiele sie robi w tej kwestii...Jakie sa Wasze obserwacje tego przypadku ?Moje obserwację są takie,że piszesz niczym niepoparte to wylęgarnia różnych patologii-dlatego bardzo istotna jest reakcja nauczycieli,ustalenie zasad,spisanie ich i widzą,że w walce o przywódctwo w grupie na czele są te dzieciaki,które portafią wyśmiać,wyszydzić słabszego,nie potrafiącego się "cwaniak" jest gwiazdą-inni się śmieją razem nim-no bo przecież kto się nie śmieje ma świadomość,że z nim za chwilę "cwaniak" postąpi tak prawa dziecko,które "się wyżywa" mogło samo doświadczyć lub doświadczać poniżenia w jakiejś innej grupie równieśniczej-np na podwórku,na obozie i dlatego samo próbuje temu zapobiec od razu,na dzień dobry wchodząc w jakąś grupe i wyszukując sobie "ofiary".Znałam dzieciaki,które poniżały innych i znałam też ich byli patologią ani "burakami"-widziałam jak zachowują się prywatnie i w ich związkach nikt nikogo nie poniżał a sami rodzice nie mieli pojęcia,że ich dzieci tak właśnie zachowują się w grupie. Tylko czasem wśród mroku,straszy i krąży wokół zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptakLecz dzień lęki wymiecie,wiec spokojnie możecie drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy "dobranoc" powiemy wam 5 Odpowiedź przez Loto 2017-08-13 02:06:01 Loto Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-11 Posty: 163 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? gojka102 napisał/a:Loto napisał/a:Z moich obserwacji wynika ze dzieci ktore dokuczaja, czasami nawet terroryzuja/gnebia, ponizaja, wysmiewaja innych swoich kolegow/kolezanki z klasy/ze szkoly tych bardziej spokojnych i niby skad to sie bierze ? Z obserwacji wynika ze to wina rodzicow, dziecko obserwuje jak ojciec reaguje na rozne rzeczy wysmiewa innych, obraza kobiety/ludzi, niezbyt ma wielki szacunek do jego matki, i takie dziecko bierze przyklad i wyzywa sie na innych dzieciach w szkole,poniza/dokucza, wysmiewa inne slabsze to wlasnie takiej sytuacji winny jest taki "OJCIEC BURAK", rodzic toksyczny...Dzieci gnebione ponizane przez kolege z klasy/ze szkoly bardzo cierpia,i taka rana czesto zostaje na cale zycie, i ma wplyw na dalsze zycie takiego czlowieka, po takim szkolnym gnebieniu... a jest to bezkarne i niewiele sie robi w tej kwestii...Jakie sa Wasze obserwacje tego przypadku ?Moje obserwację są takie,że piszesz niczym niepoparte to wylęgarnia różnych patologii-dlatego bardzo istotna jest reakcja nauczycieli,ustalenie zasad,spisanie ich i widzą,że w walce o przywódctwo w grupie na czele są te dzieciaki,które portafią wyśmiać,wyszydzić słabszego,nie potrafiącego się "cwaniak" jest gwiazdą-inni się śmieją razem nim-no bo przecież kto się nie śmieje ma świadomość,że z nim za chwilę "cwaniak" postąpi tak prawa dziecko,które "się wyżywa" mogło samo doświadczyć lub doświadczać poniżenia w jakiejś innej grupie równieśniczej-np na podwórku,na obozie i dlatego samo próbuje temu zapobiec od razu,na dzień dobry wchodząc w jakąś grupe i wyszukując sobie "ofiary".Znałam dzieciaki,które poniżały innych i znałam też ich byli patologią ani "burakami"-widziałam jak zachowują się prywatnie i w ich związkach nikt nikogo nie poniżał a sami rodzice nie mieli pojęcia,że ich dzieci tak właśnie zachowują się w znalam pewna rodzine przy innych nie pokazywali jacy sa naprawde, ale gdy przypadkiem mysleli ze nie bylo nikogo w poblizu, to bylam w szoku , przy ludziach ludzie spokojni, a jak sa sami to zachowuja sie jak "buraki" ZGAS podly usmiech LUDZI zlych. 6 Odpowiedź przez Olinka 2017-08-13 02:46:29 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Loto napisał/a:Kiedys znalam pewna rodzine przy innych nie pokazywali jacy sa naprawde, ale gdy przypadkiem mysleli ze nie bylo nikogo w poblizu, to bylam w szoku , przy ludziach ludzie spokojni, a jak sa sami to zachowuja sie jak "buraki"I przykład tej jednej rodziny posłużył Ci do wyciągnięcia tak daleko idących wniosków? "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 7 Odpowiedź przez Loto 2017-08-13 22:46:43 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-08-13 23:01:01) Loto Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-11 Posty: 163 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Olinka napisał/a:Loto napisał/a:Kiedys znalam pewna rodzine przy innych nie pokazywali jacy sa naprawde, ale gdy przypadkiem mysleli ze nie bylo nikogo w poblizu, to bylam w szoku , przy ludziach ludzie spokojni, a jak sa sami to zachowuja sie jak "buraki"I przykład tej jednej rodziny posłużył Ci do wyciągnięcia tak daleko idących wniosków?Nie, ale to jeden z czestych przyczyn dlaczego pewne dziecko wyzywa sie, wysmiewa dokucza innemu koledze/kolezance w klasie / w szkole i niszczy(psychicznie) ta niewinna w szkole, sadze ze to troche zamiatany pod dywan problem, i nikt zbytnio nic z tym nie robi, delikatnie mowiac olewa sie to ze jeden uczen niszczy upokaza, wysmiewa drugiego ucznia... Widzac to i zbytnio nie reagujac ? ...Posluchaj sobie wyznac po latch dziewczyny ktora byla gnebiona, wysmiewana w swojej - ZGAS podly usmiech LUDZI zlych. 8 Odpowiedź przez Olinka 2017-08-13 23:32:45 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Może wiesz więcej o tej dziewczynie, ale ja obejrzałam ten jeden filmik, bo na drugi tylko pobieżnie rzuciłam okiem, i dla mnie to nie wygląda jak wyznanie, a wyjaśnianie, a raczej próba wyjaśnienia, innym młodym ludziom kolejnego zagadnienia. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 9 Odpowiedź przez gojka102 2017-08-14 19:36:25 gojka102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 8,605 Wiek: 30+(dokładnie nie pamiętam:)) Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Loto napisał/a:Kiedys znalam pewna rodzine przy innych nie pokazywali jacy sa naprawde, ale gdy przypadkiem mysleli ze nie bylo nikogo w poblizu, to bylam w szoku , przy ludziach ludzie spokojni, a jak sa sami to zachowuja sie jak "buraki"No,tak-z pewnością tak mają wszyscy ci,których dzieci wyśmiewają innych Loto napisał/a:Nie, ale to jeden z czestych przyczyn dlaczego pewne dziecko wyzywa sie, wysmiewa dokucza innemu koledze/kolezance w klasie / w szkolei niszczy(psychicznie) ta niewinna w szkole, sadze ze to troche zamiatany pod dywan problem, i nikt zbytnio nic z tym nie robi, delikatnie mowiac olewa sie to ze jeden uczen niszczy upokaza, wysmiewa drugiego ucznia... Widzac to i zbytnio nie reagujac ? ...Posluchaj sobie wyznac po latch dziewczyny ktora byla gnebiona, wysmiewana w swojej - skąd wiesz,że to jedna w częstych przyczyn? Masz jakieś dane w tej kwestii? Może je przedstawić? Pracuję od kilkunastu lat w szkole i żadna szkoła,w której pracowałam nie pozwoliłaby sobie na zamiatanie problemu rodzic widzi co się dzieje-idzie na rozmowę z to nie pomaga-do zawsze ma możliwość zmienienia dziecku szkoły. Tylko czasem wśród mroku,straszy i krąży wokół zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptakLecz dzień lęki wymiecie,wiec spokojnie możecie drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy "dobranoc" powiemy wam 10 Odpowiedź przez Loto 2017-08-16 03:37:17 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-08-16 03:39:08) Loto Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-11 Posty: 163 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? gojka102 napisał/a:Loto napisał/a:Kiedys znalam pewna rodzine przy innych nie pokazywali jacy sa naprawde, ale gdy przypadkiem mysleli ze nie bylo nikogo w poblizu, to bylam w szoku , przy ludziach ludzie spokojni, a jak sa sami to zachowuja sie jak "buraki"No,tak-z pewnością tak mają wszyscy ci,których dzieci wyśmiewają innych Loto napisał/a:Nie, ale to jeden z czestych przyczyn dlaczego pewne dziecko wyzywa sie, wysmiewa dokucza innemu koledze/kolezance w klasie / w szkolei niszczy(psychicznie) ta niewinna w szkole, sadze ze to troche zamiatany pod dywan problem, i nikt zbytnio nic z tym nie robi, delikatnie mowiac olewa sie to ze jeden uczen niszczy upokaza, wysmiewa drugiego ucznia... Widzac to i zbytnio nie reagujac ? ...Posluchaj sobie wyznac po latch dziewczyny ktora byla gnebiona, wysmiewana w swojej - skąd wiesz,że to jedna w częstych przyczyn? Masz jakieś dane w tej kwestii? Może je przedstawić? Pracuję od kilkunastu lat w szkole i żadna szkoła,w której pracowałam nie pozwoliłaby sobie na zamiatanie problemu rodzic widzi co się dzieje-idzie na rozmowę z to nie pomaga-do zawsze ma możliwość zmienienia dziecku Ty nie wiesz ze nie kazde dziecko przyznaje sie rodzicom ze w szkole/w klasie mu dokuczaja?Czesto wstydza sie przyznac rodzicom... czesto nauczyciele sa swiadkami tego terroru ucznia, i nie reaguja. ZGAS podly usmiech LUDZI zlych. 11 Odpowiedź przez gojka102 2017-08-16 08:21:43 gojka102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 8,605 Wiek: 30+(dokładnie nie pamiętam:)) Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Loto napisał/a:gojka102 napisał/a:Loto napisał/a:Kiedys znalam pewna rodzine przy innych nie pokazywali jacy sa naprawde, ale gdy przypadkiem mysleli ze nie bylo nikogo w poblizu, to bylam w szoku , przy ludziach ludzie spokojni, a jak sa sami to zachowuja sie jak "buraki"No,tak-z pewnością tak mają wszyscy ci,których dzieci wyśmiewają innych Loto napisał/a:Nie, ale to jeden z czestych przyczyn dlaczego pewne dziecko wyzywa sie, wysmiewa dokucza innemu koledze/kolezance w klasie / w szkolei niszczy(psychicznie) ta niewinna w szkole, sadze ze to troche zamiatany pod dywan problem, i nikt zbytnio nic z tym nie robi, delikatnie mowiac olewa sie to ze jeden uczen niszczy upokaza, wysmiewa drugiego ucznia... Widzac to i zbytnio nie reagujac ? ...Posluchaj sobie wyznac po latch dziewczyny ktora byla gnebiona, wysmiewana w swojej - skąd wiesz,że to jedna w częstych przyczyn? Masz jakieś dane w tej kwestii? Może je przedstawić? Pracuję od kilkunastu lat w szkole i żadna szkoła,w której pracowałam nie pozwoliłaby sobie na zamiatanie problemu rodzic widzi co się dzieje-idzie na rozmowę z to nie pomaga-do zawsze ma możliwość zmienienia dziecku Ty nie wiesz ze nie kazde dziecko przyznaje sie rodzicom ze w szkole/w klasie mu dokuczaja?Czesto wstydza sie przyznac rodzicom... czesto nauczyciele sa swiadkami tego terroru ucznia, i nie sorry ale w szkołach,w których pracowałam żaden nauczyciel nie pozwoliłby sobie na niezauważenie takiej mnie nawet jak jeden uczeń zwróci się niezbyt uprzejmie do drugiego to jak to słyszy nauczyciel- zaraz wkracza do wychowankowie zawsze mi takie problemy jak ich bezpośrednio nie dotyczyły. Tylko czasem wśród mroku,straszy i krąży wokół zamyślony marabut, w lepkich błotach błądzący ptakLecz dzień lęki wymiecie,wiec spokojnie możecie drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy "dobranoc" powiemy wam 12 Odpowiedź przez lilly25 2017-08-16 11:05:30 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-08-16 11:21:30) lilly25 Zbanowany Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Loto napisał/a:Jakie sa Wasze obserwacje tego przypadku ?W mojej szkole dość sporo się takich różnych rzeczy działo, i zazwyczaj nikt (w domyśle: z nauczycieli) tego nie widział. Trudno mieć z resztą do nich pretensje - człowiek przecież nie ma oczu naokoło głowy, a nasza szkoła była zbudowana w ten sposób że w wielu jej miejscach uczniowie mogli wyprawiać żywnie co im się podoba. Nie ukrywam że byłam w podstawówce/gimnazjum tzw. ofiarą, a idąc do szkoły średniej kierowałam się głównie tym żeby klasa była żeńska mając nadzieję że wśród kobiet odpocznę, ale sytuacja znowu się powtórzyła, z tym że było dużo, dużo łagodniej (dziewczęta są jednak na ogół subtelniejsze).Minęło sporo lat od czasów gimnazjum, jestem już dorosłą kobietą, a do dziś odczuwam lekki lęk gdy mijam nastoletnich chłopaków, zwłaszcza że wyglądam dużo młodziej i oni biorąc mnie za swoją rówieśniczkę mogliby faktycznie jakoś zaatakować, dlatego widząc naprzeciw grupkę osobników płci męskiej w wieku nastoletnim zmierzającą w moim kierunku częstokroć przechodzę na drugą stronę ulicy gdy to tylko możliwe. Gdy chłopak idzie ze swoją dziewczyną, albo sam to lęku nie odczuwam (bo mężczyźni przy swoich kobietach inaczej się zachowują).Dlaczego uczniowie dręczą innych uczniów? - powodów jest wiele, ale do takich najczęstszych zaliczyłabym:- chęć popisania się wśród kolegów (dotyczy to zwłaszcza chłopców, dlatego napisałam: kolegów, a nie koleżanek); zazwyczaj gdy zostanie się z takim dręczącym sam na sam, to kompletnie inaczej się zachowuje,- nieświadomość ciężaru swoich ciosów/myślenie że 'to przecież nic takiego',- odreagowywanie krzywd z domu/podwórka,- złe skłonności (np. sadystyczne/psychopatyczne). 13 Odpowiedź przez Xaron 2017-08-18 19:09:49 Xaron Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-12 Posty: 46 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Z moich obserwacji i doświadczenia wynika, ze jest to w dużej mierze cecha/kwestia charakteru. Bo w późniejszym wieku 16-18 lat wcale nie jest lepiej i dalej tacy szkolni oprawcy robią to samo. Ten problem nie dotyczy tylko że część z nich jest takimi całe życie tylko potem w życiu dorosłym nie ma już tylu możliwości dokuczania i gnębienia innych, ale niektórym i tak sie udaje dalej to robić (różne przypadki mobbingu w pracy ze gdzie współpracownicy gnębią innego, albo gnębienie na linii szef - pracownik).Jeśli Twoje dziecko gnębi innych w szkole to najprawdopodobniej jest po prostu gnojkiem, taki ma charakter. Jeśli chodzi o jakieś problemy w rodzinie typu ojciec pije i się znęca etc to dzieci z takich rodzin równie często są ofiarami co oprawcami, a z czegoś musi to wynikać, że jeden mając takiego ojca w szkole też jest ofiarą lub jest normalny, a inny będzie dręczył pozostałe dzieci. Dlatego jest to cecha charakteru, osobowości, trudna sytuacja w rodzinie jest najwyżej dodatkowym bodźcem który popycha dziecko do tego czy tamtego, ale nie jest temu winna w 100%. Zresztą wielu oprawców jest z dobrych i czasem nawet zamożnych rodzin, a i tak są oprawcami. 14 Odpowiedź przez Koczek 2017-08-20 18:29:21 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze?Podobno 1-2% ludzi ma osobowość psychopatyczną. Do tego dodać różnych narcyzów i inne tego typu zaburzenia związane z upośledzeniem empatii, to wyjdzie pewnie z 5% dosyć ciężkiej patologii. A szkoła niestety sprzyja wielu szkołach jest taki problem, że nauczyciele po prostu nie reagują. Widząc np. zapłakane dziecko, nie zapytają co mu jest, zakładając być może, że to ot takie tylko dziecinne fochy, czy nastoletnie "problemy" (specjalnie w cudzysłowie piszę "problemy", w sensie np. pryszcz pannie wyskoczył, to płacze). Lub zwyczajnie ich to nie obchodzi. Nie ma zainteresowania wielu nauczycieli dla problemów wychowanków, bo i prawda, że nie ma wielu nauczycieli z powołania. Nie angażują się więc oni w życie klasy, często nie pamiętają nawet imion dzieci, mają podejście olewcze do nich itp. Idą do pracy tylko wyłożyć materiał, czyli sprawują wyłącznie funkcję edukacyjną, bez uwzględnienia funkcji wychowawczej. Lub zwykle pewnie ta funkcja wychowawcza jakaś tam istnieje (bo sytuacji czarne-białe jest w życiu mało), ale znacznie okrojona. Oczywiście, nie zawsze można winić nauczycieli, nawet jeśli olewają problemy dzieci, bo czasem to system szkolny im narzuca takie zachowania. Np. szkoła ma być piękna w statystykach, więc wszelkie problemy są zamiatane pod dywan. Jak taki nauczyciel chce iśc pod prąd, to bywa, że jego ideały są gaszone przez resztę grona pedagogicznego. Więc czasem to już system zepsuty od góry, niekoniecznie brak zaangażowania wypływa zawsze z samej osobowości nauczyciela. A ogółem to pewnie w każdej szkole jest trochę inaczej. Są szkoły lepsze pod tym względem, z dobrą kadrą, jasnymi i dobrymi regułami, które są egzekwowane, a są i szkoły, gdzie taki gówniarz może robić niemal co mu się żywnie zamarzy, a i tak nie zostanie wyrzucony, czy jakoś inaczej ukarany. Podobnie nauczyciele, są bardzo różni, jedni niestety mają w nosie los dzieci, a inni są wspaniałymi nie tylko nauczycielami, ale i pedagogami. Dlatego też nie chcę uogólniać za bardzo. Fakt jest jednak taki, że ktoś pozwala na pewne zachowania w szkole. Czy to z niewiedzy o tym, co się dzieje, czy celowo nie chcą się nauczyciele mieszać z różnych względów. Poza tym powinno się chyba więcej mówić o tym problemie. Nawet jakaś kampania społeczna może...? Byłoby dobre uświadomić ludziom, bo nie każdy przeciez w ogóle wie o takim problemie. Nie mając wiedzy, jak pewne sprawy wygladają, łatwo jest zwyczajnie przeoczyć symptomy takiego mobbingu w szkole. Bo też niektórym się tak naiwnie wydaje, że to jest łatwe do zauważenia. A dzieciaki nie są takie głupie, nie będą jawnie robić złych rzeczy na oczach nauczyciela. Ale już na przerwie, ledwo nauczyciel opuści salę, to mogą się dziać różne rzeczy. Więc pewnie wielu nauczycieli sobie żyje w fałszywym samozadowoleniu, że "o, w mojej szkole na pewno nie! w mojej klasie na pewno nie!" a nie zdają sobie sprawy, że różne takie delikatne oznaki, które oni bagatelizują, to są objawem czegoś dużo gorszego, niż to się im wydaje. No więc przydałaby się edukacja kadr nauczycielskich, jak i społeczeństwa ogółem, nt mobbingu. 15 Odpowiedź przez Benita72 2017-08-21 08:28:08 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? W klasie mojej starszej corki był chłopczyk, z którym były spore problemy z agresja do rowiesnikow, już kiedyś o tym pisałam, - niestety, i wychowawczyni i dyrekcja byli ostatnimi, którzy starali się dostrzec problem, - dopóki rodzice się nie postawili, groząc zabraniem dzieci ze szkoly, była stosowana tzw "spychologia" i zamiatanie pod dywan. Wmawianie rodzicom, ze nic się nie dzieje, wynikają takie zachowania? - pewnie najczęściej z zaburzen, albo z wychowania czy wzorcow. Ale to nie zwalnia dyrekcji z obowiązku zapewnienia innym dzieciom bezpieczeństwa. Nauczyciele wola nie widzieć agresji, bo musieliby reagować, a to rzadko kiedy należy do przyjemnych "zadań". 16 Odpowiedź przez Loto 2017-08-23 22:14:06 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-08-23 23:24:44) Loto Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-08-11 Posty: 163 Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? Benita72 napisał/a:W klasie mojej starszej corki był chłopczyk, z którym były spore problemy z agresja do rowiesnikow, już kiedyś o tym pisałam, - niestety, i wychowawczyni i dyrekcja byli ostatnimi, którzy starali się dostrzec problem, - dopóki rodzice się nie postawili, groząc zabraniem dzieci ze szkoly, była stosowana tzw "spychologia" i zamiatanie pod dywan. Wmawianie rodzicom, ze nic się nie dzieje, wynikają takie zachowania? - pewnie najczęściej z zaburzen, albo z wychowania czy wzorcow. Ale to nie zwalnia dyrekcji z obowiązku zapewnienia innym dzieciom bezpieczeństwa. Nauczyciele wola nie widzieć agresji, bo musieliby reagować, a to rzadko kiedy należy do przyjemnych "zadań".Zgadzam sie, czesto nauczyciele wiedza o co chodzi, ale udaja ze nie uczniowie rowniez widza jak ktorys z ich kolegow/kolezanek z klasy jest terroryzowany, ten uczen wstydzi sie przyznac rodzicom w domu ze w klasie mu/jej dokuczaja, na pewno placze po nocach gdy nikt nie widzi, ze jest sama/sam sobie pozostawiona ...Pozniej taka osoba moze bac sie chodzic do szkoly, codziennie w szkole wielki stres ze wzgledu na Mobbing, az taki uczen w pewnym momencie moze zaczac unikac zajec, ogolne zniechecenie do szkoly, przykrych doswiadczen ze szkoly nigdy nie wymaze z jak taka "Hiena" wyczuje czlowieka delikatnego, wrazliwego dobrego to tym bardziej uczepi sie bedzie dowalac takiej osobie, zeby ona czula sie gorzej, gorsza, i niewazne czy to w szkole, czy w pracy, czy tez w towarzystiwe "wsrod znajomych". ZGAS podly usmiech LUDZI zlych. 17 Odpowiedź przez Benita72 2017-08-24 12:57:09 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2017-08-24 12:58:27) Benita72 Gość Netkobiet Odp: Dziecko ktore dokucza innym dzieciom w szkole, skad to sie bierze? To prawda, dzieci czesto wstydza sie powiedziec rodzicom, ze jest cos na rzeczy - nie wszyscy rodzice tez maja na tyle dobry kontakt z dzieckiem, by byc wyczulonym na to co probuje powiedziec (mowie na podstawie doswiadczen z wlasnego dziecinstwa). U nas corka mowila, ze jest w klasie agresor, ale byla w tej dobrej sytuacji, ze agresor byl jeden, a poszkodowanych- polowa klasy, - co nie zmienilo faktu, ze przez pewien czas nie chciala chodzic do szkoly ze strachu po prostu, tak jak i inne dzieci. Natomiast tragiczna sytuacją (i fatalną w skutkach) jest kiedy grupa mobbbinguje pojedynczą osobę, bo tak tez sie zdarza. I to sa b przykre sytuacje. Nikt nie reaguje, bo kazdy boi sie "wychylic". Bardzo mi szkoda takich dzieci, czy osob, - staram sie wtedy reagowac, choc nie jest to proste. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Łukasz Kowalski. 70 poziom zaufania. Droga Pani! Istnieje duże ryzyko, że Pani syn rzeczywiście ma ADHD. Należy jednak uważać z rozpoznaniem, gdyż jest ono stawiane często pochopnie. W pierwszej kolejności zalecam skierować się do poradni pedagogiczno-psychologicznej dla dzieci. Tam po zbadaniu dziecka przez psychologa uzyska Pani
Dołączył: 2021-01-24 Miasto: Dzicz Liczba postów: 67 15 czerwca 2022, 15:55 Hej! Dziś u mnie w domu na tapecie temat prześladowań w szkole. Mnie samą to spotkało więc poznałam gorzkie uczucie bycia prześladowaną i gnębioną. Zawsze powodem tego była moja sylwetka i to ile ważę. Nawet gdy w okresie dojrzewania wyszczuplałam i miałam tylko lekką nadwagę, to i tak od czasu do czasu zdarzyły mi się przykre sytuacje. Wystarczyło, że nie byłam tak szczupła jak moje koleżanki z klasy. Dodam jako ciekawostkę, że 90% tych przytyków i podłych akcji było ze strony chłopców, nie dziewczyn. No właśnie.. Czy jest jeden uniwersalny sposób na to aby pomóc takiemu dziecku, zniechęcić te osoby do prześladowań itp? Taki sposób działający. Pamiętam, że wtedy szukałam pomocy i czytałam pełno pustych fraz w gazetach i internecie typu "ignoruj ich" czy coś w tym stylu. W moim wypadku ignorowanie nie pomogło, bo ta grupa chłopaków sama siebie nakręcała i nawet nie zależało im na mojej reakcji. To co mi pomogło, to poproszenie o pomoc chłopców z mojej klasy. Poszli oni do tej grupy prześladowców i im zagrozili. Miałam spokój do końca szkoły. Często jednak konflikt istnieje w klasie i cała klasa jest nastawiona przeciwko jednemu dziecku. Teraz mam taką sytuację w rodzinie. Podzielcie się swoją historią jeśli macie ochotę na rozmowę. 😉 Dołączył: 2021-05-16 Miasto: Szczecin Liczba postów: 460 15 czerwca 2022, 16:00 Bylam gnebiona większość życia szkolnego, od podstawówki aż do liceum. Co pomogło? Zmiana szkoły. Nie tylko przestałam być kozłem ofiarnym, ale w końcu znalazłam własną paczkę przyjaciół. Albo to raczej paczka znalazła mnie 🙃 Dołączył: 2011-03-27 Miasto: Wyspy Kokosowe Liczba postów: 2816 15 czerwca 2022, 16:33 Na szczęście nie doświadczyłam takich nieprzyjemności. Jeśli chodzi o szkole podstawową to pamiętam na początku była sytuacja, że grupa chłopców faktycznie dokuczała jednej dziewczynce, ale szybko zostało to ukrócone. U córki w klasie były były dwie sytuacje gdzie pani postawiła szybko dzieciaki do pionu. Raz w pierwszej klasie! jedna z dziewczynek dogadywała innym, że są grube. Miała hasła typu nie zryj tego cukierka bo ci d**a urośnie 🤷‍♀️ wogole założyła jakiś klub odchudzania. W szoku byłam jak to usłyszałam, ale moim zdaniem to się wynosi z domu. Bo albo się na oglądała jakiś filmików albo tata dogaduje mamie. Innego wytłumaczenia nie znajduje. O jak słyszę to takie problemy są teraz dosyć częste. Kolegi córka 'dzieki' koleżankom, w wieku 11 lat nabawiła się anoreksji. Najmłodsza na oddziale nie była. Moim zdaniem żeby pomóc takiemu dziecku i zapobiec takim sytuacjom trzeba działać od razu. Jeśli przymyka sie oczy na złe zachowania i udaje, że nic się nie dzieje to takie atakujące dziecko czuję się bezkarne. Fakt, że często rodzice nie współpracują bo sami są winni takiej sytuacji. Jednak jeśli nauczyciel nie będzie ignorował i każdorazowo zglaszal każda sytuację to jest szansa na poprawe. Edytowany przez zolzaaaa 15 czerwca 2022, 16:46 Ada20222022 15 czerwca 2022, 16:40 W magicznych latach 90-tych chłopaki ze szkoły, przezywali mnie szkieletor (była taka kreskówka) i w dodatku naśladowali ten śmiech... Straaaaaaasznie się wstydziłam na WF-ie tej mojej figury patyczaka. Dołączył: 2014-01-20 Miasto: Wrocław Liczba postów: 2065 15 czerwca 2022, 17:39 Ja nigdy nie doświadczyłam prześladowań. Gdyby moje dziecko było oprawcą to by dostało pasem, a potem zero komórek, komputera i internetu przez miesiac. Nawet złamanego grosza na batonika by nie dostało. Może by się ogarną. Kolezanka z pracy akurat dzisiaj opowiadała, że w klasie jej córki chodzi jakaś dziwna dziewczynka, która dzieciom pokazuje gest „nie żyjesz”, czyli przejeżdża palcem wskazującym po szyji. Córka im się skarżyła. Z mężem kazali jej następnym razem jak to zobaczy pokazać jej faka. Nie wiem czy to dobry pomysł. Może Wy macie jakiś lepszy? 😂 Edytowany przez .Daga. 15 czerwca 2022, 17:41 Dołączył: 2021-02-09 Miasto: Wrocław Liczba postów: 580 15 czerwca 2022, 17:43 Była u mnie w klasie w podstawówce dziewczynka z lekką niepełnosprawnością intelektualną i deformacją żuchwy. Dzieciaki, szczególnie chlopcy nie dawali jej żyć. Było mi jej zawsze szkoda i jako jedyna zapraszałam ją do zabawy, rozmawiałam z nią na przerwach itp. Zawsze sie wtedy bardzo cieszyla i mnie przytulała. Po takim przytuleniu inne dzieci sie ze mnie smialy ze jestem "skażona", ale bylam bardzo lubiana i te smieszki szybko mijaly a ja sie tym jakos bardzo nie przejmowalam. Nie przypominam sobie, żeby nauczyciele jakoś reagowali. Myślę, że warto uczyć swoje dzieci, żeby wspierały osoby prześladowane, żeby nie czuły się osamotnione. Edytowany przez Tonya 15 czerwca 2022, 17:48 Dołączył: 2010-01-03 Miasto: Panama Liczba postów: 10673 15 czerwca 2022, 18:10 W magicznych latach 90-tych chłopaki ze szkoły, przezywali mnie szkieletor (była taka kreskówka) i w dodatku naśladowali ten śmiech... Straaaaaaasznie się wstydziłam na WF-ie tej mojej figury patyczaka. Ja również byłam wyśmiewana przez chłopców z powodu chudej sylwetki. Znienawidziłam szkołę i zaczęłam nosić obszerne bluzy. Ale co się dziwić gówniarzom, skoro wiele osób dorosłych, choćby na tym forum, uważa że chudość nie ma prawa się nikomu podobać, jest nieapetyczna (mowa o kobiecie czy porcji mięcha?) i niekobieca. Dołączył: 2010-07-27 Miasto: Liczba postów: 1400 15 czerwca 2022, 18:20 Nie miałam tego problemu. U dzieci w klasie też nie ma gnębienia. Córka ma w klasie koleżankę, którą zna od przedszkola. Ta dziewczynka jest bardzo gruba mimo 9 lat. Wszystkie dzieci ją uwielbiają i zapraszają na urodziny. Nikt nie wyzywa jej że jest gruba. Na prawdę super fajna i sympatyczna dziewczyna. Myślę że mogłaby schudnąć, ale mama która też nosi rozmiar xxxxxxl tłumaczy że dziewczynka ma problemy hormonalne i bierze leki. A na każdej szkolnej imprezie dobija ją jeszcze litrami coli i chipsa mi. W podstawówce widzę że nie ma tego problemu. Nie wiem czy problem nie wyniknie jak zacznie się dojrzewanie i szkoła średnia. Dołączył: 2009-04-30 Miasto: Windorp Liczba postów: 1921 15 czerwca 2022, 18:22 Byłam wyśmiewana od podstawówki aż do liceum. Nawet na studiach kiedyś usłyszałam z tyłu komentarz (niezbyt cichy) "taka gruba, że ekran zasłania ". Moim zdaniem ignorowanie nic nie da, przynajmniej mi nic nie dało. Miałam w podstawówce i gimnazjum 2 przyjaciółki (wtedy tak o nich uważałam), nigdy nic nie powiedziały do osób, które mnie przezywały, może to by coś dało, bo one były lubiane. Mój narzeczony był wyśmiany w szkole tylko raz, zareagował ciosem w twarz dla przesladowcy, potem go przewrocił na ziemię, dalej bił i na tym się skończyło, już nikt go nigdy nie zaczepił. A taka szara myszka jak ja, która nigdy się nie odgryzła była tyle lat prześladowana. Dołączył: 2018-04-14 Miasto: Wrocław Liczba postów: 8380 15 czerwca 2022, 18:23 Nie byłam nigdy prześladowana. Byłam bardzo lubiana w podstawówce i często pomagałam dzieciakom, którym ktoś dokuczał bo mnie nikt nie ruszył ;) Nie wiem jakbym się zachowała w sytuacji gdyby ktoś mojemu dziecku dokuczał. Bo najgorsze, że szkoła ma zazwyczaj wywalone a do tego jeśli rodzice oprawcy nie współpracują bo nie widzą problemu lub uważają, ze to niemożliwe bo ich dziecko to anioł, to tak na prawdę cieżko coś zdziałać. Jakaś policja czy coś to juz dopiero jak coś konkretnego się wydarzy a dobrze by było jakby takie sytuacje zdusić w zarodku. Jakbym się dowiedziała, że moje dziecko jest takim gnębicielem, to choć dzieci swoich nie biję, to dupa by mu pękła na pół i byłby zakaz wszystkiego do usranej śmierci i dużo gadek umoralniających i tłumaczących. Ale widzę póki co że rozmawianie z nimi już na tym etapie dużo daje, bo moje dzieci nie dokuczają nikomu a też wręcz bronią, szczególnie syn - jako jeden z nielicznych bawi się z chłopcem z klasy, którego większość gnębi i stara się im tłumaczyć czemu nie powinni mu dokuczać ;) Całe szczęście że nie uwzięli się za to też na nim.
• otwartej i szczerej komunikacji w sprawach problemów dziecka w szkole i w domu, • systematycznego kontaktowania się ze szkołą oraz stałegozainteresowania tym, co dzieje sięw życiu dziecka w szkole, a takżew domu, • akceptacji osoby nauczyciela przez dziecko i rodziców oraz aprobaty dla nauczyciela w roli dydaktyka i

Rodzice wysyłający dziecko do szkoły są zwykle pełni obaw, ale i nadziei – no przecież będzie dobrze, musi być! Niestety, czasem dzieje się inaczej i spełniają się nasze przygnębiające wizje córki czy syna jako ofiary usilnego dokuczania. Jak pomóc dziecku? Według statystyk, aż 60% dzieci, głownie w wieku wczesnoszkolnym (7-9 lat) staje się ofiarami gnębienia w szkole. W przeważającej części przypadków chodzi o wyśmiewanie i przezywanie, czasem jednak dokuczanie ma charakter przemocy fizycznej. Same dzieci niechętnie informują rodziców o tym, co dzieje się w szkole. Dlaczego tak jest i jak rozpoznać, że coś jest nie tak? Oznaki nieradzenia sobie ze szkolnym dokuczaniem Dzieci bardzo często nie przyznają się do tego, że mają w szkole problemy z rówieśnikami. Powodem jest najczęściej strach przed „rozdmuchaniem” sprawy przez rodziców i w efekcie – pogłębienie się problemu. Innymi słowy: dorośli sobie, dzieci sobie – smyk boi się, że zostanie wykluczony towarzysko jako skarżypyta czy donosiciel. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby zwracać uwagę na symptomy nieprawidłowości. Oto oznaki, że w szkole twojego dziecka dzieje się coś nieprzyjemnego: Niechęć do szkoły Dziecko może mówić, że szkoła jest nudna. Albo głupia. Albo, że po prostu jej nie lubi. Szczególnie niepokojąca jest sytuacja, gdy dotąd chętnie uczęszczające do placówki dziecko nagle zaczyna protestować przeciwko uczęszczaniu do niej. Zmiana zachowania Najczęściej rodzice po prostu zauważają, że COŚ jest nie tak. Dziecko zmienia swoje zachowanie – może robi się bardziej agresywne, może bardziej ciche albo podejrzanie wycofane lub tajemnicze. Ogółem rzecz biorąc można odnieść wrażenie, że smyk coś ukrywa przed rodzicami. Brak znajomych Zwykle dzieci bardzo szybko nawiązują szkolne znajomości i równie szybko przenoszą je poza grunt szkoły – np. zapraszają do siebie koleżanki i kolegów. Jeśli dziecko od dawna nie wspominało o kimś, kogo lubi, nie wyraża też chęci zaproszenia kogoś albo udania się do kolegi czy koleżanki, może być to dodatkowa informacja. Objawy fizyczne Psychika jest mocno związana z ciałem, więc stres może wpłynąć na wystąpienie objawów somatycznych. Dlatego u dziecka, które w szkole przeżywa kłopoty, mogą wystąpić objawy takie jak bóle brzucha, wymioty czy bóle głowy. Będą nasilać się po powrocie ze szkoły oraz przed ponownym udaniem się do placówki. Masz jakieś podejrzenia? Zrób rozeznanie! Jeżeli masz już jakieś podejrzenia związane z dokuczaniem w szkole, musisz zrobić małe rozeznanie. Od czego zacząć? Najlepiej – od Facebooka. Oczywiście nie każde dziecko ma na nim konto, ale wiek zakładania go mocno się zaniża. Zanim powiesz zatem: „mój syn nie ma”, sprawdź sama, wyszukując nazwisko. Jeśli okaże się, że znajdziesz konto dziecka, sprawdź dokładnie komentarze pod jego zdjęciami czy postami. Być może coś da ci do myślenia. Kolejny krok to rozmowa z zaprzyjaźnionymi rodzicami innych dzieci ze szkoły. Może słyszeli lub widzieli coś, co mogłoby naprowadzić cię w dobrą stronę? Dobrym pomysłem jest także poproszenie ich o dyskretną rozmowę z dzieckiem – oczywiście tak poprowadzoną, aby ich dziecko nie zorientowało się, w czym rzecz (czyli nie: „Mama Tomka pytała, jak on sobie radzi” tylko raczej: „Czy jest u was w szkole ktoś, komu się dokucza? Pytam z ciekawości, bo koleżanka z pracy ma akurat taki problem”). Następny etap małego „rozeznania” to już rozmowa z nauczycielem – to on powinien coś zauważyć. Jeśli tak nie jest, poprośmy go o dyskretną obserwację dziecka. Powiedzmy jasno, że jakiś problem jest na rzeczy, ale zapewne nie jest to coś, co dzieje się tuż pod nosem kadry szkolnej. Rozmowa z dzieckiem – przeprowadź ją umiejętnie W międzyczasie albo nawet i przed całym „rozeznaniem” warto porozmawiać z dzieckiem. Trzeba jednak zrobić to umiejętnie. Nie zaczynaj rozmowy od „Hej, coś jest na rzeczy. Ktoś ci dokucza?” Zamiast tego, postaw się w sytuacji dziecka. Boi się ci powiedzieć, bo przypuszcza, jakie będą społecznego konsekwencje twoich działań. Zostanie potraktowany jeszcze gorzej. Wyjaśnij dziecku, że widzisz, że coś się dzieje. Powiedz, że podejrzewasz związek ze szkołą i że rozumiesz jego obawy. Dodaj, że dziecko może ci zaufać i że problem nie rozwiąże się sam przez „przeczekanie”. Znasz swoje dziecko. Domyślasz się pewnie, jakich słów użyć, aby do niego trafić. Gdy podejrzenia stają się faktem Czyli wiesz już, co się dzieje. Jest np. takich dwóch, którzy nie cierpią twojego syna albo córki i robią wszystko, aby jego lub ją poniżyć. Co możesz zrobić? Porozmawiaj z nauczycielem oraz psychologiem szkolnym, ale zadbaj o to, aby całą rozmowę przeprowadzić w oddzielnym gabinecie – nigdy przy innych dzieciach albo kiedy przychodzisz odebrać swoje. Umów się na spotkanie i czekaj na inicjatywę z ich strony. Pamiętaj, że jeżeli szkoła nie zareaguje tak, jak powinna, masz prawo nawet ją zmienić.

\n \n dzieci dokuczają mojemu dziecku w szkole
W kwestii, jak uzyskać odszkodowanie po wypadku w szkole, dokumentacja sporządzona przez szkołę może być przydatna w ustalaniu okoliczności zdarzenia, a rodzic powinien mieć do niej dostęp. Czasem może okazać się, że niegroźne z pozoru zdarzenie, ma swoje konsekwencje w późniejszym czasie.
Odwożenie dziecka do szkoły to doskonała okazja, żeby po prostu pobyć z dzieckiem! Odwożenie dziecka do szkoły jest dla rodziców nie lada wyzwaniem. We wrześniu wiele par musi całkiem przemodelować swój grafik, aby znaleźć w nim czas na odwożenie dziecka do szkoły. Jak sobie z tym poradzić? Długa pobudka, szybkie śniadanie, nerwowe ubieranie się, wybieganie z domu - tak wygląda większość poranków w polskich domach. Od września czeka to wszystkich rodziców, którzy będą musieli rano odwozić dzieci do szkoły. Jak sobie rozplanować czas, żeby odwożenie do szkoły nie było przykrym obowiązkiem? Wyprawka szkolna: jakie przybory szkolne powinieneś kupić dziecku? >> Odwożenie dziecka do szkoły: zorganizuj się Jeśli chcesz uniknąć porannych kłótni i stresu, spróbuj się dobrze zorganizować. Ubrania do szkoły dla dziecka możesz przygotować poprzedniego wieczoru, dzięki czemu rano nie będziesz musiał nerwowo szperać w szafie, starając się dopasować do siebie różne części garderoby. Produkty na drugie śniadanie również możesz przygotować dzień wcześniej - wystarczy, że w odpowiednim miejscu w lodówce położysz jogurt, owoce czy sałatkę warzywną. Dzięki temu rano zostanie ci tylko przygotowanie świeżej kanapki, co nie zajmie zbyt wiele czasu. Jak się przygotować do podróży z dzieckiem? >> Odwożenie dziecka do szkoły: wykorzystaj czas z dzieckiem Ile czasu dziennie poświęcasz dziecku? Na pewno nie tyle, ile byś chciał poświęcić. Pomyśl sobie zatem, że odwożenie dziecka do szkoły jest doskonałą okazją, żeby ze sobą po prostu pobyć. Zamiast włączać dziecku w podróży bajkę na tablecie, a samemu denerwować się na korki, po prostu z nim porozmawiaj. Dowiedz się, jak mu się podoba w szkole, ile ma koleżanek/kolegów, jak się zachowują. Bądź na bieżąco z tym, co się dzieje u dziecka, a szybko zobaczysz, że staniecie się sobie jeszcze bliżsi niż wcześniej. Czas spędzony na odwożeniu dziecka do szkoły możesz również wykorzystać do zabawy. Graj z dzieckiem w różne gry słowne, śpiewaj ulubione piosenki, ucz je znaków drogowych. Dzięki temu nawet nie zauważysz, jak szybko minie wam droga do szkoły!
Plusy dla dziecka z orzeczeniem o niepełnosprawności w szkole masowej. Decyzja o zapisaniu niepełnosprawnego dziecka do szkoły masowej ma wiele plusów i minusów. Wśród głównych zalet

Ewa Pągowska: Jak przygotować dziecko do nauki w szkole, żeby było mu w niej dobrze?Agnieszka Stein: To jest właściwie pytanie o to, jak wychowywać, bo wszystko, co wcześniej robimy jako rodzice przygotowuje dziecko do dalszego życia, a więc także do rozpoczęcia nauki w szkole. Ja bym raczej zapytała: „Jak mogę siebie przygotować na to wydarzenie?”, „Jak widzę to doświadczenie?”, „O co w nim chodzi?”, „Czy sądzę, że będzie fajnie, czy raczej się tego boję i uważam szkołę za zło konieczne?”. Powiedzmy, że szkoła nie kojarzy mi się zbyt mogę świadomie szukać takiej, w której będzie dziecku najlepiej, a jeśli nie mam możliwości wyboru placówki, mogę się zastanowić, co zrobić, żeby zminimalizować ryzyko wystąpienia tych sytuacji, których się boję. Trzeba zadać sobie pytanie: „Jaką rolę, jako rodzic, mam w tym wszystkim do odegrania?”. Mogę przeanalizować, co w moich szkolnych doświadczeniach było trudne, jakie jest prawdopodobieństwo, że sytuacja się powtórzy w przypadku mojego dziecka, co takiego robili moi rodzice, co mi nie pomagało i co w związku z tym ja mogę zrobić co zrobić tuż przed pierwszym września? Czy może raczej: czego nie robić, bo mam wrażenie, że czasem zbyt wiele jest szumu wokół szkolnych rodzice rzeczywiście mamy tendencję do nadawania zbyt dużego znaczenia momentom przejściowym w życiu naszych dzieci i albo snujemy wizję, jak w tej szkole będzie niesamowicie i mamy duże oczekiwania, albo niepokoimy się, czy dziecko sobie poradzi. To wszystko może rodzić presję, przez którą dziecku może być potem właśnie – co robić, gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły?Na początku to się raczej nie zdarza. Zresztą później dzieci też najczęściej współpracują, nie protestują przeciwko szkole, nawet jeśli nie jest im w niej tak do końca fajnie. Dlatego jeśli już zaczynają komunikować, że nie chcą tam chodzić, to znaczy, że jest im naprawdę trudno. Warto się tym zająć i dowiedzieć, co się jakimi problemami najczęściej przychodzą rodzice uczniów pierwszej klasy?Z kłopotami z nauką i zachowaniem. Czasem już po dwóch miesiącach szkoły rodzice dostają informację, że ich dziecko nie nadąża. To zaskakujące, szczególnie w świetle wiedzy o tym, że w pierwszej klasie każdy uczy się we własnym tempie. Ustalenie jednej normy, według której wszyscy uczniowie mają w tej samej kolejności przyswajać różne rzeczy, jest praktycznie niewykonalne. Jest jednak podstawa ale ona mówi, co dziecko ma umieć na koniec trzeciej klasy. Nie ma w niej nic o rozkładzie materiału. Tymczasem zdarza się, że rodzice są ostrzegani, że dziecko może nie zdać do drugiej w tym złego?To jest straszenie, zresztą typowe dla polskiej szkoły. Najpierw straszy się, że dziecko nie zda do następnej klasy, co na etapie nauczania początkowego praktycznie się nie zdarza, w trzeciej klasie straszy się czwartą i do niedawna w szóstej – tym, co będzie w gimnazjum. Zamiast koncentrować się na „tu i teraz”, koncentrujemy się na zapobieganiu jakimś katastroficznym scenariuszom. A człowiek, który się boi, reaguje na dwa sposoby: walczy lub ucieka. Kiedy więc rodzic słyszy w szkole, że jego dziecko sobie nie radzi, to najczęściej po powrocie do domu krzyczy na nie i siada z nim do powinien zrobić, kiedy słyszy, że dziecko „nie nadąża”?Może spytać, co to znaczy, z czym dokładnie jest kłopot, dlaczego jest taka potrzeba, by dziecko już w tym momencie coś umiało i jak wielu uczniów ma ten sam problem, bo często się okazuje, że pół klasy jest w takiej samej sytuacji. Nie jest to więc kłopot pojedynczego dziecka, tylko nauczycielki lub nauczyciela, którzy chcą iść dalej z programem, a nie mogą, bo pół klasy nie jeśli rzeczywiście rzecz dotyczy tylko naszego dziecka?W większości przypadków wystarczy dać dziecku czas. Jest takie fałszywe przekonanie, że nauka jest przyswajana linearnie, że jeśli dziecko nie nauczy się w pierwszej klasie tego, co nauczyciel zaplanował na ten moment, to już nigdy tego nie nadrobi. Takie podejście do procesu nauczania jest bardzo stereotypowe i niezgodne z aktualną wiedzą na temat rozwoju dziecka, który jest skokowy. Mogę oczekiwać od szkoły, że da mojemu dziecku ten czas?Tak, ponieważ przepisy o edukacji mówią, że obowiązkiem nauczyciela jest rozpoznawanie potrzeb i możliwości dziecka oraz dostosowywanie do nich warunków i metod pracy. Jeśli jednak rodzice czują niepokój, mogą pójść do specjalisty, chociaż z dostępem do tych dobrych nie jest łatwo. Można trafić na kogoś, kto powie, że z dzieckiem należy po prostu więcej pracować. Tymczasem nie chodzi o to, by pracować więcej, tylko inaczej. Dlatego nie musimy kupować w ciemno tego, co inni, także nauczyciele czy psycholodzy, mówią o naszym dziecku. Kiedy rodzice przychodzą do mnie, też proponuję im, żeby dali sobie prawo do zadawania pytań, bycia sceptycznym, by sprawdzali, czy to, co słyszą, zgadza się z tym, jak oni widzą swoje poradnia psychologiczno-pedagogiczna to dobry adres dla rodzica, który chce się skonsultować?Tak. Myślę, że kiedy z diagnozy, którą dostaniemy w poradni, wyrzucimy te wszystkie fragmenty, w których jest napisane, że dziecko powinno pracować więcej, uzyskamy wiele cennych informacji. Może się okazać, że są problemy ze wzrokiem, słuchem czy niedokończone procesy rozwojowe i np. pokładanie się na ławce wynika z problemów z napięciem mięśniowym. Kiedy o tym wiemy, łatwiej nam przekonać szkołę, że trzeba wziąć dziecko pod opiekę, bo często dzieje się to dopiero na wyraźną prośbę czego to wynika?Z konstrukcji systemu szkolnego, który ma wobec nauczycieli bardzo duże oczekiwania i oni są tak zajęci ich spełnianiem, że nie mają już przestrzeni na kontakt z dzieckiem. Dlaczego nauczyciel straszy, że pierwszoklasista nie zda? Albo stawia oceny uczniom pierwszych trzech klas – te wszystkie buźki i literki? Dlatego, że takie są wobec niego oczekiwania. W wielu szkołach dyrektor przegląda dziennik i sprawdza, kto ile ocen postawił, czy nie jest ich za mało. Kolejnym elementem tego systemu są rodzice, którzy wręcz oczekują tych w nauczaniu początkowym nie powinno ich można je traktować poważnie lub nie. W interesie szkoły leży, by rodzice jak najbardziej przejmowali się ocenami, bo te oceny pracują na ranking szkoły, a w interesie dzieci – by przejmowali się nimi jak najmniej, bo oceny zupełnie nie odzwierciedlają wiedzy i umiejętności dziecka. Sami nauczyciele mówią: „Mam świadomość, że on dużo wie, ale postawiłem dwójkę na koniec roku, bo miał dwójki z klasówek”. Rodzice się boją, że jeśli nie będą przywiązywać wagi do ocen lub gdy ocen nie będzie, dziecko straci motywację do niestety w ogóle się nie wierzy, że dziecko może mieć jakąś własną motywację. Przekonanie, że trzeba je motywować zewnętrznie, że ono samo nie jest zainteresowane poznawaniem świata, nauką, rozwojem, pojawia się bardzo wcześnie. Kiedy ma rok, rodzice biją brawo, że stanęło na nogach. Czy naprawdę sądzą, że gdyby tego nie robili, dziecko by nie wstało? Motywację zewnętrzną często myli się z zainteresowaniem i dawaniem poczucia bezpieczeństwa, a to nie to jeśli dla rodzica oceny nie są ważne, ale dziecko bardzo przeżywa, gdy dostanie „smutną buźkę”?To są rzadkie sytuacje. Do mnie dość często przychodzą rodzice i mówią: „Chcemy, żeby nasze dziecko wiedziało, że oceny nie są w życiu ważne, że liczy się to, co ktoś umie i jakim jest człowiekiem. Próbujemy mu to przekazać, ale ono nadal się ocenami przejmuje”. Ale kiedy zaczynamy rozmawiać, okazuje się, że jednak pytają dziecko jaką ocenę dostało, a jeśli okazuje się, że słabą, proponują, że z nim poćwiczą, pouczą go. Z kolei gdy dostaje dobrą, to się z niej co mają robić?Nie pytać o TYLKO FRAGMENT ROZMOWY Z AGNIESZKĄ STEIN. CAŁOŚĆ MOŻNA PRZECZYTAĆ W NAJNOWSZYM NUMERZE MAGAZYNU"DZIECKO & PSYCHOLOGIA" TEN NUMER W CAŁOŚCI POŚWIĘCONY JEST SZKOLE, EDUKACJI I ROZWOJOWI DZIECI W WIEKU 5-10 do kupienia w kioskach oraz na stronie także może cię zainteresować:Nauczycielka: 8-letnie podstawówki to powrót do szkoły sprzed 20 lat. Tylko dzieci są już inne. Co je czeka? Kalendarz roku szkolnego 2017/2018: dni wolne od szkoły 1900 zł rocznie - tyle średnio kosztuje rodzica "darmowa" podstawówka dziecka. Na co idą te pieniądze?Dzieci o dyskietce: To prababcia pendrive'a?

Dzieci pochodzą z różnych rodzin, różne są ich systemy wartości, różnymi kierują się zasadami i różne normy regulują ich sposoby zachowania. Przeżywane w przeszłości doświadczenia wytworzyły w nich przekonania, które zwykle traktują jako niepodważalną prawdę o świecie, o ludziach, o dobru i złu.

Porady naszych EkspertówWitam, Jestem mamą dwóch chłopców: 9-latka i 5-latka. Mój starszy syn uczęszcza do 3 klasy, młodszy do przedszkola. Relacje między nimi są w normie, czasem się kłócą, za chwilę godzą. Potrafią świetnie współpracować. Od niedawna zauważyłam, że czasem się brzydko przezywają. Od kilku miesięcy mam problem ze starszym synem. Często mówi mi, że boli go brzuch albo głowa i nie chce wtedy iść do szkoły. Powiedział mi, że koledzy mu dokuczają, przezywają, a czasem biją. Rozmawiałam już o tym z wychowawcą klasy. Nawiązałam kontakt z psychologiem i pedagogiem w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Niestety jestem bardzo rozczarowana postawą "specjalistów". Po pierwszej rozmowie z panią wychowawczynią nie zaobserwowałam żadnych rekcji ze strony szkoły. Po drugiej, którą odbył mąż, coś drgnęło - pani zaczęła dopytywać syna czy wszystko u niego w porządku. Podczas rozmowy z psychologiem i pedagogiem byłam załamana postawą pań. Odbyłyśmy rozmowę przy dziecku. Pani psycholog nie znając mojego syna od razu założyła, że to on może być przyczyną zachowań agresorów, przy tym nie wskazała absolutnie żadnych sposobów na to jak sobie radzić w takiej sytuacji. Widziałam ile kosztuje moje dziecko słuchanie tego. Miał łzy w oczach. Jest on wrażliwym dzieckiem. Czasem żeby wyciągnąć od niego jakieś informacje muszę długo czekać i dowiaduję się, że coś się zdarzyło po kilku dniach. Jednocześnie jest bardzo towarzyski i inteligentny, ma wiele zainteresowań. Do poradni psychologiczno-pedagogicznej trafiliśmy dlatego, że jedna z nauczycielek przy wszystkich uczniach w klasie powiedziała mojemu dziecku, że powinien z mamą pójść do poradni bo ma dysleksję. Mój syn do tej pory przeżywa ten fakt, a część dzieci śmieje się, że jest dyslektykiem. Zakupiłam na własną rękę kilka książek z bajkami terapeutycznymi "Śmierdzący ser", które znalazłam przeszukując internetowe strony. Widzę, że mój syn bardzo się utożsamia z głównym bohaterem. Sam przeczytał sobie książkę i zrobił to bardzo szybko. Ja również ją przeczytałam i staram mu się pomagać ćwiczyć odpowiednie reakcje, ale przezwiska nadal go dotyczą i bolą. Co robić? Jak mogę jeszcze pomóc dziecku? Agnieszka Witam, należy ponownie udać się do wychowawcy. Nie można dopuścić do tego, że ta sytuacja nadal będzie dotykała synka. Niestety czasem specjaliści z placówki nie potrafią pomóc dziecku. Wielu dorosłych ludzi uważa, że "tak już jest, że dzieci sobie dokuczają". Synek ponosi tego ogromne koszty. Proszę go zapewnić, że Państwo mu pomożecie. Warto poszukać organizacji, które zajmują się tematyką przemocy w szkole. Może współpraca takiej placówki z wychowawcą oraz psychologiem szkolnym odniosłaby rezultaty. Można również porozmawiać z Panią dyrektor składając jednocześnie pismo. Warto zaznaczyć, że wasze dziecko nie jest w szkole bezpieczne i dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana to nie możecie posyłać syna do szkoły, bo jest to szkodliwe dla jego rozwoju. Myślę, że taka postawa musi się spotkać z reakcją Pani dyrektor oraz nauczyciela. W ostateczności warto nawet pomyśleć o zmianie szkoły. Pozdrawiam Katarzyna Osak Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
.
  • 8j262vmwpy.pages.dev/101
  • 8j262vmwpy.pages.dev/234
  • 8j262vmwpy.pages.dev/55
  • 8j262vmwpy.pages.dev/305
  • 8j262vmwpy.pages.dev/278
  • 8j262vmwpy.pages.dev/342
  • 8j262vmwpy.pages.dev/78
  • 8j262vmwpy.pages.dev/387
  • 8j262vmwpy.pages.dev/345
  • dzieci dokuczają mojemu dziecku w szkole